Każdy z Nas popełnia błędy, to nieodłączona część naszego życia. Każdy więc popełnia je większe lub mniejsze. Czy nasze błędy się czymś różnią? Nie.. w zasadzie większość ludzi popełnia wcześniej czy później takie same błędy jak, być może siostra/brat/przyjaciel/koleżanka. I wśród mojego otoczenia i życiowego doświadczenia zdołałam zobaczyć i zrozumieć jak to działa.
Błąd = coś, co mogliśmy zrobić lepiej/inaczej
Kiedy dopuścimy się popełnienia błędu najczęściej wpadamy w samokrytykę, co bardzo szybko obniża naszą zdolność do wyciągania wniosków i akceptacji tejże sytuacji. Często chcemy być zbyt idealni zapominając,że tak naprawdę człowiek idealny nie istnieje. No bo lepiej byłoby nie błądzić, mieć życie pod kontrolą (kto by nie chciał).
Co więc powinno następować po błędzie? Zastanów się chwilę.. niekończąca się samokrytyka czy wyciąganie wniosków na przyszłość i akceptacja? Spróbuj sobie powiedzieć: ''Popełniłam/em błąd. Czasu nie mogę cofnąć, więc kiedy w przyszłości spotka mnie podobna sytuacja będę bardziej rozsądna/y i zrobię to lepiej/inaczej. I kiedy w przyszłości spotka Was naprawdę podobna sytuacja,a nauczyliście się czegoś przez swoje wcześniejsze błędy, to poczujecie się lepiej. Ja nie lubię słowa ''błąd'', więc bardzo często tłumaczę sobie,że to ''lekcja''.
Doświadczeni przez życie często chcemy przekazywać wiedzę młodszym. Czy się da? Nie wiem.. wydaje mi się,że młodym jednym uchem wpadnie, drugim wypadnie. Dobrze,że jednak chcą sami (albo życie ich zmusza) doświadczać pewnych rzeczy. I tak oto powstaje błędne koło, bo kiedy młodzi ludzie dorosną chcą swoją wiedzę przekazać następnym młodym.. ale młodzi nie słuchają i dorastają. Nie mówię,że w każdej sytuacji trzeba słuchać dorosłych! Czasem jednak dobrze by było, bo najczęsciej oni chcą dla Nas lepiej. Nie chcą żebyśmy popełniali ich błędów, bo wiedzą jakie konsekwencje się z tym wiążą.
Kiedyś jechałam autobusem do pracy i usiadła obok mnie starsza, uśmiechnięta Pani, przed Nami było pusto, nikogo też w pobliżu. Kilkakrotnie starsza Pani obróciła się w moją stronę posyłając mi uśmiech, jak gdyby wiedziała,że chcę ją o coś zapytać. W końcu zapytałam: ''Gdyby mogła Pani przekazać młodym jakąś wskazówkę dotyczacą życia, jakąś radę.. jaka by ona była?'' Pani uśmiechnęła się znowu i odpowiedziała: ''Szczerze nigdy nie zastanawiałam się nad tym'' W między czasie widziałam jak zaczęła analizować całe swoje życie. Po chwili znowu powiedziała ''Radziłabym, aby byli bardziej odważni i spełniali swoje marzenia oraz ważne jest znalezienie miejsca gdzie dają chleb. Nieważne czy jest to Polska, czy inny kraj.'' Nastepnie po wyjściu z autobusu widziałam przez dłuższą część drogi,że była bardzo uśmiechnięta i opowiadała koleżance co ją spotkało. Podsumowując cenna rada.
No,a teraz.. usiądź, zapalimy, osmolimy nasze płuca i pogdybamy,że gdyby nie nasze błędy.. no co Ty! Nie ma tak łatwo, spróbuj jutro, najlepiej z rana, na głos, wypowiedzieć moją radę zamieszczoną wyżej, wybacz sobie swoje błędy chociaż na jeden dzień i zobacz jaki może być piękny,a kiedy będziesz chciał/a rozmyślać zajmij czymś głowę i ręce! Jesienią spadły liście, zimą śnieg, (..) minęło. :)
Błąd = coś, co mogliśmy zrobić lepiej/inaczej
Kiedy dopuścimy się popełnienia błędu najczęściej wpadamy w samokrytykę, co bardzo szybko obniża naszą zdolność do wyciągania wniosków i akceptacji tejże sytuacji. Często chcemy być zbyt idealni zapominając,że tak naprawdę człowiek idealny nie istnieje. No bo lepiej byłoby nie błądzić, mieć życie pod kontrolą (kto by nie chciał).
Co więc powinno następować po błędzie? Zastanów się chwilę.. niekończąca się samokrytyka czy wyciąganie wniosków na przyszłość i akceptacja? Spróbuj sobie powiedzieć: ''Popełniłam/em błąd. Czasu nie mogę cofnąć, więc kiedy w przyszłości spotka mnie podobna sytuacja będę bardziej rozsądna/y i zrobię to lepiej/inaczej. I kiedy w przyszłości spotka Was naprawdę podobna sytuacja,a nauczyliście się czegoś przez swoje wcześniejsze błędy, to poczujecie się lepiej. Ja nie lubię słowa ''błąd'', więc bardzo często tłumaczę sobie,że to ''lekcja''.
Doświadczeni przez życie często chcemy przekazywać wiedzę młodszym. Czy się da? Nie wiem.. wydaje mi się,że młodym jednym uchem wpadnie, drugim wypadnie. Dobrze,że jednak chcą sami (albo życie ich zmusza) doświadczać pewnych rzeczy. I tak oto powstaje błędne koło, bo kiedy młodzi ludzie dorosną chcą swoją wiedzę przekazać następnym młodym.. ale młodzi nie słuchają i dorastają. Nie mówię,że w każdej sytuacji trzeba słuchać dorosłych! Czasem jednak dobrze by było, bo najczęsciej oni chcą dla Nas lepiej. Nie chcą żebyśmy popełniali ich błędów, bo wiedzą jakie konsekwencje się z tym wiążą.
Kiedyś jechałam autobusem do pracy i usiadła obok mnie starsza, uśmiechnięta Pani, przed Nami było pusto, nikogo też w pobliżu. Kilkakrotnie starsza Pani obróciła się w moją stronę posyłając mi uśmiech, jak gdyby wiedziała,że chcę ją o coś zapytać. W końcu zapytałam: ''Gdyby mogła Pani przekazać młodym jakąś wskazówkę dotyczacą życia, jakąś radę.. jaka by ona była?'' Pani uśmiechnęła się znowu i odpowiedziała: ''Szczerze nigdy nie zastanawiałam się nad tym'' W między czasie widziałam jak zaczęła analizować całe swoje życie. Po chwili znowu powiedziała ''Radziłabym, aby byli bardziej odważni i spełniali swoje marzenia oraz ważne jest znalezienie miejsca gdzie dają chleb. Nieważne czy jest to Polska, czy inny kraj.'' Nastepnie po wyjściu z autobusu widziałam przez dłuższą część drogi,że była bardzo uśmiechnięta i opowiadała koleżance co ją spotkało. Podsumowując cenna rada.
No,a teraz.. usiądź, zapalimy, osmolimy nasze płuca i pogdybamy,że gdyby nie nasze błędy.. no co Ty! Nie ma tak łatwo, spróbuj jutro, najlepiej z rana, na głos, wypowiedzieć moją radę zamieszczoną wyżej, wybacz sobie swoje błędy chociaż na jeden dzień i zobacz jaki może być piękny,a kiedy będziesz chciał/a rozmyślać zajmij czymś głowę i ręce! Jesienią spadły liście, zimą śnieg, (..) minęło. :)